Podczas gdy my przygotowujemy się do zimy i narzekamy na kiepską pogodę, alpinistka Olga Rumjancewa właśnie wspięła się na kolejny wulkan. W ramach wyprawy Kaspersky 7 Volcanoes Expedition Olga podjęła się zadania samodzielnego zdobycia siedmiu najwyższych wulkanów na wszystkich kontynentach. Alpinistkę wspiera Kaspersky Lab.
Rozmawialiśmy z Olgą i okazuje się, że pogoda, na którą narzekamy, to nic w porównaniu z warunkami, z którymi musiała zmierzyć się alpinistka.
Pico de Orizaba to stratowulkan, najwyższe wzniesienie w Meksyku i trzecie pod względem wysokości w Ameryce Północnej. Wulkan ten, wznoszący się na wysokość 5 636 metrów nad poziomem morza, znajduje się na wschodnim krańcu Kordyliery Wulkanicznej, na granicy między stanami Veracruz i Puebla. Pico de Orizaba jest obecnie w stanie uśpienia, ale nie uległ wygaśnięciu. Jego ostatnia erupcja miała miejsce w XIX wieku. Olga już kiedyś wspinała się na to wzniesienie, więc wiedziała czego się spodziewać.
Po dotarciu na miejsce Olga wynajęła samochód i udała się do Puebla, jej ulubionej miejscowości wypoczynkowej w Meksyku. Kolejnego dnia dotarła do miejscowości
Tlachichuca, która stanowi punkt startowy wszystkich wypraw na Pico de Orizaba. Właśnie tam Olga spotkała się z panem Conchello, który pomaga alpinistom w dotarciu do pierwszego obozu (zlokalizowanego na wysokości 4 200 metrów) już od 30 lat.
Następny dzień Olga spędziła przyzwyczajając się do klimatu i wspinając się do linii śniegu (4 800 metrów). Po tym spacerze dotarło do niej, że jest chora. O godzinie 3 w nocy Olga próbowała zasnąć, jednak z powodu ostrego bólu gardła okazało się to niemożliwe, zatem postanowiła wspinać się dalej. W ciemnościach Olga kilka razy gubiła i odnajdywała szlak, jednak w końcu udało jej się dotrzeć na szczyt! Panujące tam warunki nie były przyjazne – wiał bardzo silny wiatr i Olga miała ogromne problemy, by wbić flagę. Na szczęście na szczycie pojawiła się inna grupa alpinistów, którzy pomogli Oldze udokumentować jej osiągnięcie.
Olga wróciła do bazy, gdzie okazało się, że całkowicie straciła głos. Było to dość niefortunne, tym bardziej, że wszyscy gratulowali jej i chcieli porozmawiać o ostatnim wyczynie.
Życzymy Oldze szybkiego powrotu do zdrowia. Wyczyn tej alpinistki po raz kolejny przypomniał nam, że czasem trudno jest osiągnąć zamierzony cel. Jednak, jeżeli włożymy dość wysiłku, osiągniemy sukces nawet przy niesprzyjających okolicznościach.
Obecnie Olga wypoczywa i nabiera sił przed kolejną wspinaczką. Jej najbliższy cel to Ojos del Salado w Chile.