Jak zaoszczędzić 2000 dolców i dlaczego jestem dumny ze swojej mamy

Cześć! Zazwyczaj piszę posty na tematy związane z aspektami technicznymi lub rozwiązywaniem problemów, ale nie tym razem – chociaż post także będzie dotyczył cyberświata. Chodzi o oszustwo telefoniczne. Czytuję wiele

Cześć! Zazwyczaj piszę posty na tematy związane z aspektami technicznymi lub rozwiązywaniem problemów, ale nie tym razem – chociaż post także będzie dotyczył cyberświata. Chodzi o oszustwo telefoniczne. Czytuję wiele artykułów o gangsterach i teoretycznie znam ich metody, ale po raz pierwszy miałem okazję zetknąć się z nimi na żywo.

2000

Wszystko zaczęło się od tego, że o północy zadzwoniła do mnie moja mama, a ja już smacznie spałem. Byłem mocno zaspany, więc jej pierwsze pytanie zaskoczyło mnie tylko trochę.

„Rodion, gdzie jesteś?” – usłyszałem w słuchawce. Musiałem się chwilę zastanowić, ale wreszcie zapewniłem ją, że jestem w swoim łóżku, śpię i do rana nigdzie się nie wybieram. Zapytałem, co się stało.

Powiedziała, że przed chwilą ktoś zadzwonił na jej telefon stacjonarny i powiedział zmęczonym głosem: „Mamo, miałem wypadek. Potrzebuję twojej pomocy. Podam telefon policjantowi, on ci wszystko wyjaśni”.

Następnie słuchawkę przejął „policjant” i przedstawił się jako Alexander.

Mama: „Co się stało?”
Alexander: „Pani syn potrącił kobietę i musi zapłacić. Pomoże mu pani?”
Mama: „Oczywiście! A ile?”
Alexander: „100 000 rubli” (około 2000 dolarów)
Mama: „A gdzie on teraz jest?”
Alexander: „Chce pani dokładny adres?”
Mama: „Tak, ten, pod który mam przywieźć pieniądze”

Na nieszczęście dla oszustów, udawali oni kogoś, kto pracuje w sferze bezpieczeństwa informacji, a jego mama sporo wie na ten temat. Więc w trakcie rozmowy z „policjantem” mama po cichu wykręciła mój numer w komórce, aby potwierdzić kilka faktów. Jak tylko odebrałem telefon, oszuści rozłączyli się.

Co chwilę musiałem ją zapewniać, że nie ma się o co martwić, ale czułem, jak rośnie we mnie duma, że zachowała zimną krew podczas rozmowy z oszustami. Gdy kurz opadł, zadzwoniła na policję.

Wielu ludzi, których spotyka taka sytuacja, nie myśli o tym, żeby zadzwonić na policję, bo uważają, że zostaną wyśmiani — ale wiedzcie, że nie ma czego się obawiać. Gdy zadzwoniłem na komendę, pierwsza rzecz, jaką usłyszałem, było stwierdzenie, że pod żadnym pozorem nie wolno przesyłać pieniędzy oraz że mama powinna natychmiast odwołać płatność, jeśli już ją zleciła.

Policja potraktowała sprawę z najwyższą dbałością i powagą oraz wysłała odpowiednią osobę bezpośrednio do domu mamy. Śledczy przybył o 4. nad ranem (!), spisał jej oświadczenie, poinformował o podobnych przypadkach oszustw i poinstruował, jak zachować się w takich sytuacjach.

Teraz nadszedł czas na analizę. Wyżej wspomniana sytuacja nie jest wcale rzadkim przypadkiem, a oszuści korzystają z różnych sposobów, włącznie z telefonowaniem, wysyłaniem SMS-ów, e-maili, komunikatów w sieciach społecznościowych oraz popularnych komunikatorach itp.

Wciąż jednak nie mogę zrozumieć, dlaczego ktoś ucieka się do takiego sposobu łatwego zarobku. Przecież ci ludzie nawet nie myślą o tym, że wybrana przez nich ofiara może mieć chore serce i taka sytuacja może wywołać u niej atak. Poza tym, zarabianie pieniędzy na strachu innych szkodzi karmie, czy w co tam kto wierzy.

Ale zostawmy filozofię i wróćmy do sprawy. Oszuści tacy jak ci próbują grać kartą rodziny lub przyjaciół. Bo przecież jaki rodzic lub przyjaciel zignorowałby poważną sytuację i odmówił pomocy? Oszust będzie próbował zastraszać lub konfundować ofiarę, więc niefortunny rozmówca mógłby przynieść im pieniądze bez zadawania zbyt wielu pytań.

Musisz pamiętać, że zazwyczaj cel dla takiego ataku socjotechnicznego jest wybierany losowo. Prawdopodobne jest, że oszuści mają jakąś bazę numerów i dzwonią po kolei. A będąc w posiadaniu wielu adresów, mają dużą szansę, że przynajmniej jedna z ofiar będzie matką, której syn jeździ samochodem.

Ale nawet przy wysokim stopniu prawdopodobieństwa oszuści nie znają ani imienia syna, ani marki samochodu. Koniec końców, nie wiedzą nic o ludziach, których mają zamiar oszukać.

Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale w większości dzieje się tak, jak w przypadku mojej mamy. Aby wygrać z oszustami, musisz najpierw wyciszyć swoje emocje (oczywiście jest to nie lada wyzwanie, gdy usłyszysz coś naprawdę szokującego) i zadać jakieś pytanie, na które nie będą znali odpowiedzi.

Na przykład moja mama mogłaby zapytać, którego z synów mają na myśli. Oszust będzie próbował unikać udzielenia odpowiedzi albo zostanie zmuszony do porzucenia początkowego planu, ale ostatecznie nie poda tego imienia. A wtedy „policjant” nawet nie zacznie mówić. Inne pytanie: Do kogo pan dzwoni?

Drugi pomysł: niezależnie od tego, w jaki sposób ktoś przekazał Ci „szokującą wiadomość”, spróbuj udawać, że dałeś się nabrać. Tak właśnie zrobiła moja mama. Jak tylko oszuści zdali sobie sprawę, że ich ofiara nie straciła kontroli i analizuje sytuację, stracili swoją pewność i rozłączyli się.

Opanowanie emocji jest trudniejsze podczas rozmowy telefonicznej niż po odczytaniu SMS-a czy wiadomości w komunikatorze, ponadto możesz nie mieć innego telefonu pod ręką, aby zweryfikować informacje. Tymczasem oszuści mogą używać całego arsenału socjotechniki – od modulowania głosu po talent aktorski. Zatem najważniejsze jest tu opanowanie emocji.

Poniższe wskazówki pomogą Ci upewnić się, że oszuści nie będą mieli z Ciebie pożytku:

  1. Nie panikuj!
  2. Nie wierz we wszystko, co słyszysz.
  3. Nie przesyłaj pieniędzy.
  4. Spróbuj skontaktować się z osobą, o którą chodzi (np. z tą, w imieniu której oszuści się kontaktują).
  5. Zadaj szczegółowe pytania, na które tylko mógłby poprawnie odpowiedzieć tylko ktoś krewny lub przyjaciel.
  6. Ostatnie, ale nie mniej ważne, zadzwoń na policję! To jedyny sposób, aby ludzie zrozumieli problem takich oszustw, dzięki czemu świat stanie się bezpieczniejszy. Nie chodzi tu tylko o fałszywe telefony czy SMS-y z prośbą o przesłanie pieniędzy lub pomoc w jakimś poważnym problemie, ale także o szkodliwe oprogramowanie żądające okupu lub programy blokujące system Windows, z którymi doskonale radzą sobie produkty Kaspersky Lab. Wszystkie te zagrożenia to cegiełki w olbrzymiej Wieży Zła, którą musimy zburzyć.

Jestem pewien, że istnieją też inne sposoby na wygraną z oszustami. Podzielcie się swoimi doświadczeniami i poradami w komentarzach do tego posta. Życzę wszystkim zachowania zimnej krwi, jeśli zajdzie taka potrzeba! Razem zwyciężymy wszystkie zagrożenia i sprawimy, że świat będzie bezpieczniejszy.

Porady