Najnowsza kampania phishingowa wymierzona w kradzież kont na Facebooku nabiera tempa. Użytkownicy otrzymują wysyłane masowo wiadomości e-mail, w których ktoś grozi im zablokowaniem za naruszenie praw autorskich, a celem tego działania jest kradzież ich danych logowania. Wyjaśniamy, jak działa ten nowy schemat, i podpowiadamy, jak nie dać się nabrać.
Kto? Ja?
Wiadomość informuje, że: „Twoje konto na Facebooku zostało wyłączone ze względu na naruszenie warunków korzystania z Facebooka. Jeśli według Ciebie decyzja ta jest błędem, odwołaj się poprzez to łącze”.
Co mogło przysporzyć Ci problemu? Opublikowany w zeszłym roku film, na którym Twój znajomy tańczy do muzycznego hitu? Czy to naprawdę może być to? Możliwe: łącze prowadzi do informacji o naruszeniu praw autorskich związanych z muzyką. Strona ma adres „facebook.com”, a strona z powiadomieniem zawiera łącze do formularza umożliwiającego odwołanie się od decyzji. A więc jak dotąd wszystko wygląda wiarygodnie.
Bojąc się utraty konta i nie widząc żadnych oznak zdradzających oszustwo w adresie łącza, możesz posłusznie wprowadzić swoje imię i nazwę użytkownika. Następnie pojawi się żądanie, którego nie powinien spełnić nikt: „Dla własnego bezpieczeństwa wprowadź swoje hasło”.
I… już. Twój login i hasło (czyli Twoje konto) należą teraz do cyberprzestępców.
Już to mówiliśmy i powtórzymy: nie klikaj łączy w podejrzanych e-mailach. Nawet najbardziej świadomi użytkownicy mogą dać się zaskoczyć przez dobrze spreparowaną wiadomość, która przedostanie się przez filtry spamu, będzie zawierać na pierwszy rzut oka poprawny link i która ogólnie nie wzbudzi podejrzeń.
Na czym polega sztuczka?
Po bliższym przyjrzeniu się można rozpoznać oszustwo. Na każdym jego etapie widoczne są znaki ostrzegawcze. Najważniejsze jest zachowanie spokoju i powstrzymanie się od pochopnego działania. Panika sprawia, że nawet najbardziej ostrożne osoby mogą zejść na niebezpieczną drogę.
Zacznijmy od e-maila. Po pierwsze, oszustwo zdradza sama treść. Chociaż nie jest ona najeżona rażącymi błędami językowymi, które często występują w wiadomościach spamowych, każda osoba zaznajomiona z komunikacją ze strony Facebooka zauważy, że tej wiadomości nie czyta się dobrze. Aby oszukać filtry spamu, atakujący celowo wprowadzają w treści wiadomości literówki. Tu użyli starej sztuczki polegającej na tym, że wstawili dużą literę I zamiast małej litery L. Jeśli Twój klient pocztowy używa czcionki szeryfowej (serif), podmianę łatwo zauważyć.
Jeśli czcionka jest bezszeryfowa (sans-serif), oszustwo można przeoczyć. Przejdźmy do następnej oznaki: zwróć uwagę na adres nadawcy. Nazwa nadawcy to „Facebook”, ale prawdziwy adres (widoczny w niektórych klientach, wyświetlany w kolorze szarym, niestety) nie ma nic wspólnego z tą siecią społecznościową. Oficjalne powiadomienia z Facebooka nigdy nie pochodzą z takiego adresu jak ten.
Łącze w adresie e-mail nie prowadzi do Facebooka. Jak już wspomnieliśmy, to kolejna sztuczka stosowana w celu oszukania filtrów spamu — i Ciebie. Ponadto strona ta nie zawiera oficjalnego powiadomienia, lecz jest to notatka. Do października ubiegłego roku każdy użytkownik mógł utworzyć taką notatkę za pomocą Facebook Notes. W chwili pisania tego posta narzędzie to zostało wyłączone, ale nadal można uzyskać dostęp do starszych notatek. Na górze strony znajduje się nazwa użytkownika, która w tym przypadku wygląda dość wiarygodnie: Case #5918694.
Łącze prowadzi do zasobu zewnętrznego, ale jest spreparowane tak, aby wyglądało, jakby miało związek z tą popularną siecią społecznościową. Kierując na łącze kursor, można zobaczyć, że prowadzi ono z Facebooka do zewnętrznej strony internetowej, która została skrócona za pomocą narzędzia Bitly.
Łącze otwiera formularz, w którym należy wprowadzić adres e-mail lub numer telefonu połączony z własnym kontem na Facebooku. Adres strony nieco przypomina ten od Facebooka, jednak po bliższym przyjrzeniu się widać, że nie ma nic wspólnego z tą siecią społecznościową.
Kliknij przycisk wysyłania, a zostanie otwarty formularz wprowadzania hasła. To końcowy etap; wprowadzenie prawdziwego hasła w tym miejscu to ostatni etap puzzli dla cyberprzestępców.
Jak ochronić swoje konto na Facebooku przed przechwyceniem
Większość kampanii phishingowych (nie tylko tych związanych z Facebookiem) możesz udaremniać, przestrzegając kilku poniższych zasad.
- Nie spiesz się i nie panikuj.
- Zanim klikniesz jakieś łącza w e-mailach, sprawdź adres nadawcy. Na przykład Facebook nie wysyła powiadomień z obcych domen pocztowych.
- Poszukaj w treści e-maila dziwnych liter, błędów i literówek. Każdą wiadomość, która je zawiera, traktuj jak podejrzaną.
- Zawsze loguj się do swojego konta za pomocą aplikacji lub poprzez wprowadzenie adresu w pasku adresu przeglądarki (wpisując je, a nie klikając łącze), nawet jeśli myślisz, że to prawdziwe powiadomienie o naruszeniu warunków korzystania.
- Unikaj wprowadzania danych logowania na stronach zewnętrznych — a jeśli mleko się wylało i nie masz już dostępu do swojego konta, niezwłocznie skontaktuj się z pomocą techniczną. Tutaj znajdziesz więcej podpowiedzi, co zrobić w przypadku włamania.
- Zainstaluj niezawodne rozwiązanie ochronne, takie jak Kaspersky Total Security, które ostrzeże Cię, gdy będziesz próbować otworzyć podejrzaną stronę, a także ochroni Cię przed szkodliwymi programami, gromadzeniem danych, śledzeniem przez kamerę internetową i innymi zagrożeniami.