Wolność prasy wymaga od niej także odpowiedzialności

Niedawno dziennikarz z De Telegraaf opublikował artykuł, zgodnie z którym światowej sławy rosyjska firma zajmująca się cyberbezpieczeństwem — przypuszczalnie Kaspersky Lab — została zhakowana. Oczywiście nie było to prawdą, a my chcieliśmy to udowodnić.

Niedawno dziennikarz z największego holenderskiego dziennika De Telegraaf opublikował artykuł, zgodnie z którym światowej sławy rosyjska firma zajmująca się cyberbezpieczeństwem — przypuszczalnie Kaspersky Lab — została zhakowana. Oczywiście nie było to prawdą, a my chcieliśmy to udowodnić.

Po wyczerpaniu wszystkich możliwości rozwiązania tej kwestii bezpośrednio z holenderską gazetą postanowiliśmy walczyć o swoje dobre imię w tamtejszym sądzie. Na szczęście sędzia, który prowadził naszą sprawę, poinformował wczoraj, że Kaspersky Lab należy się kompletne i odpowiednie sprostowanie, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Jednak ta sprawa ma znaczenie szersze znaczenie.

Według przeprowadzonego przez nas wewnętrznie badania historia o włamaniu została całkowicie zmyślona. Najbardziej zszokowało nas jednak to, co odkryliśmy w trakcie naszego zewnętrznego badania. Aby sfabrykować wspomniany artykuł, zebrano niepowiązane ze sobą historie — zarówno te prawdziwe, jak i fałszywe (o niektórych poinformowali holenderscy politycy anonimowo), wymieszano je, a następnie sklejono w całość. Nawet były minister Willem Vermeend (V) powiedział w rozmowie telefonicznej „hakerce” (R) (która wcale nie była zadowolona z tego, że została powiązana z historią przez De Telegraaf), że dziennikarze otrzymali od kilku holenderskich polityków informacje o różnych niepowiązanych ze sobą kwestiach i zebrali je w jeden sensacyjny artykuł:

R: Bart Mos [dziennikarz, autor artykułu] nie zagrał uczciwie… Skłamał.

V: Tak właśnie powiedziałem — że nie zagrał uczciwie. Ale tak, oczywiście skłamał. Wiem o tym z parlamentu, to bardzo proste. Zapytałaś: „Skąd wiesz o tej nazwie?”. Nie miałem informacji od ciebie, bo ty nie mogłaś nic powiedzieć. Dowiedziałem się tego od Keesa [polityka związanego z partią D66]. Wtedy powiedziałam tę nazwę, a ty na to „Skąd to wiesz?”. Tak było.

R: W takim razie dlaczego napisał o tym De Telegraaf…?

V: Oni stworzyli z tego fantastyczną historię! Widzisz, musisz sobie zdać sprawę z tego, że dziennikarze, gdybyśmy byli z inną gazetą, na początku chcieli całkowicie cię spalić. Gdybyś widziała, co o tobie napisali… straszne rzeczy. Teraz uważają, że musimy coś napisać i wierzą, że w zasadzie ci pomogli — nie jesteś przedstawiana jako idiotka.

R: A dlaczego zostały tam wplecione kłamstwa o Kaspersky?

V: To prawda, że dodali te kłamstwa — ale musieli stworzyć ekscytującą historię.

R: I skąd wzięli te historie o Kaspersky? Bo przecież nie ode mnie…

V: Historie o Kaspersky pochodzą z parlamentu!

R: Aha…

V: Te historie pochodzą z parlamentu, dziennikarze nawet tam dzwonili. Oni mają mnóstwo źródeł i zadzwonili do każdego. Połączenie tych opowieści z Kaspersky zostało zasugerowane w parlamencie.

R: Rozumiem.

R: Jednak Ollongren ma rację, więc…

V: Wiem to i nie twierdzę, że ona nie ma racji, ale ona także skłamała odnośnie Kaspersky. Oni stworzyli to połączenie dawno temu. To wszystko ma źródło po części w parlamencie. Więc ja nic nie wiedziałem i tobie też to powiedziałem. Zapytałaś: „Skąd to wiesz?”. Ja już wszystko wiedziałem — usłyszałem to w parlamencie. Byłem wtedy z Keesem i on zaczął mi opowiadać: „Wiesz o tym?”. Ja na to: „Nie”. On: „To jest takie denerwujące… nawet państwo jest w to zamieszane…”. I co robi parlament? Co robią ci chłopcy, ci dziennikarze? Zaczynają dzwonić, członkowie parlamentu opowiadają, chociaż nie mają źródła — wiesz jak to działa, to jest tak nieoficjalnie, że niby „ja tego nie powiedziałem”. A ci chłopcy się poznali, zorganizowano posiedzenie komisji parlamentarnej itp. To bardzo proste, tak to właśnie działa.

R: Wkurza mnie to.

Ci sami politycy, którzy (jak twierdzi Vermeend) swobodne obrażali firmę Kaspersky Lab w nieformalnych rozmowach (czyli bez podania źródła) z dziennikarzami, podjęli również ważne decyzje w związku z używaniem naszego oprogramowania antywirusowego przez holenderski rząd.

A zatem, teraz, gdy sędzia orzekł na naszą korzyść, dlaczego nadal o tym mówimy? Musimy o tym mówić, bo ludzie mają prawo poznać prawdę. Muszą być informowani, co tak naprawdę się dzieje — na podstawie faktów.

Jako firma zajmująca się cyberbezpieczeństwem, traktujemy zaufanie i transparentność bardzo poważnie, i już to udowodniliśmy. Ale tak jak firmy działające w branży cyberochrony muszą przypisywać zaufaniu najwyższy priorytet, tak media również muszą promować szczerość i uczciwość — zwłaszcza w czasach, gdy media społecznościowe mają ogromną siłę i są w stanie rozprzestrzeniać informacje, które mogą następnie zostać użyte przez osoby prywatne, organizacje, partie polityczne, a nawet rządy do narzucania ludziom określonego toku myślenia i działania — nie tylko pozytywnego, ale także negatywnego. Absolutnie szanujemy wolność prasy, ale z tą wolnością idzie wielka odpowiedzialność.

Dziennikarze muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy spełniają najwyższe standardy w zakresie odpowiedzialnego informowania. Co więcej, muszą uświadomić sobie, że publikowane przez nich historie ktoś może wykorzystać do swoich celów — na przykład jakiś polityk może rozpowszechniać nieprawdziwe informacje lub co gorsza mogą one wpłynąć na decyzje polityczne.

W naszym przypadku pojawiło się mnóstwo niezweryfikowanych artykułów opierających się na anonimowych źródłach, które nie tylko oczerniały naszą firmę, ale także informowały o wyimaginowanym ryzyku, jakie stwarzamy tylko ze względu na to, skąd pochodzimy.

Muszę jednak przyznać, że nadal darzę dziennikarzy sympatią! Niestety każdy ma swój własny plan: zarówno rządy, wpływowi ludzie, jak i organizacje na całym świecie mogą znacznie utrudniać przekazywanie prawdy w historiach medialnych. Jednak obowiązkiem dziennikarzy jest szerzenie prawdy w oparciu o rzetelne dowody i zweryfikowane źródła.

Zatem proszę Was, drodzy przedstawiciele mediów, o sumienną pracę. Niech nie zwiedzie Was wolność prasy. W tej erze mediów społecznościowych potrzeba rzetelnego dziennikarstwa jest teraz większa niż kiedykolwiek wcześniej. Niestety dziś każdy może z łatwością napisać historię i podać ją dalej — i nie jest ważne, że jest ona rażąco fałszywa…

Bez względu na to, w jaki sposób przyczyniamy się do tego, aby na świecie panowała otwartość, szczerość i transparentność — wszyscy musimy mieć świadomość, jaka spoczywa na nas odpowiedzialność. Naszym zadaniem jako czołowej firmy na rynku cyberzabezpieczeń jest uczynienie świata bezpieczniejszym i lepszym miejscem i zawsze będziemy z tego bardzo dumni. A czy Ty możesz powiedzieć o sobie to samo?

Porady